Das Buch

29.11.2023 - Dzień w którym Świat niespodziewanie się nie skończył

Es schneit in Berlin. Oder es hat geschneit und der Schnee liegt nur rum. Keine Ahnung. Es ist aber die erste Schneewoche in Berlin und der Verkehr ist verrückt.

Mimo zagrożenia poślizgiem biorę rower. Jestem już trochę spóźniony. O 10 zaczyna się warsztat fermentacji. Fermertierungs-Workshop. Jego opis jest dla mnie dwuznaczny. Czy rzeczywiście chodzi o fermentację kapusty czy też o to aby zebrać grupę pasjonatów ogrodnictwa i społeczników w jednej sali i doprowadzić do “fermentacji idei”. Nie wiem.

Na miejscu czeka na mnie Irene. Irene to powód dla którego zdecydowałem się przyjść na warsztat. Ciężko się z nią spotkać w okresie przedświątecznym. Angażuje się w wolontariat w organizacji Serve the City. Przed Świętami pakują prezenty dla dzieciaków. Tym razem to ja mam prezent dla Irene.

Co to był za prezent? Nie mogę sobie przypomnieć. Keine Ahnung.

Na warsztat fermentacji docieram mimo najszczerszych chęci kilka minut spóźniony. Ostatnio wszędzie się spóźniam. Czasem jestem tak spóźniony że omija mnie całe wydarzenie. Dzisiaj nie jest aż tak źle. Opadam na ostatnie wolne krzesło z tyłu sali.


Zniecierpliwienie. Leicht verärgert. To uczucie, które pamiętam z warsztatu. Czy ktoś właściwie chce tutaj fermentować jedzenie czy tylko i wyłącznie fermentować idee? Zazwyczaj lubię to ostatnie. Dzisiaj jednak mam nieodpartą chęć skończyć coś fizycznego i wymiernego. Więc kapusta. Irene słucha prowadzającej warsztat kiedy ta opisuje kolejne kroki. Ja rejestruję tylko pierwszy krok, a potem przegapiam pozostałe siedząc w toalecie. Toaleta - miejsce spokoju, szansa żeby się przebrać, ale też uporządkować myśli. Kiedy wracam z toalety oddaję się pod władzę Irene. Chcę być tylko prostym pomagaczem kuchennym, otrzymać jedno polecenie i na jego wykonaniu się skupić. Klarowność myśli i prostota, której w ostatnim czasie mi brakuje.

Jakiś mężczyzna chce nam koniecznie umilić czas grająć na bębenku. Albo innym instrumencie. Nie pamiętam, keine Ahnung. W każdym razie denerwuje mnie jego obecność i brak chęci do współpracy przy krojeniu składników.


- “Adam, kannstu du mit uns kurz nach Hinten gehen?” - pyta Aynur. Aynur znam dobrze z programu Pasch - Patenschaften für Schulkinder. W osobnym pomieszczeniu dwóch facetów - ten od bębenka i jeszcze jeden, który nie kwapił się do roboty i chciał tylko mielić ozorem.

- “Die beiden Männer haben sich angegriffen gefühlt.”

Gewaltfreie Kommunikation. Próbuję tłumaczyć. Że ja nie chciałem. Że ja właściwie tylko fermentować chciałem. Że oni przeszkadzali. Strata czasu ta cała rozmowa. Najchętniej bym od razu wrócił do Irene. Aynur proponuje kontynuowanie dyskusji w jeszcze innym pomieszczeniu. Odmawiam i wracam do Irene. Ja tylko chciałem fermentować.